Od kilku lat na rynku kredytów hipotecznych mamy min. 10% wkład własny jakim kredytobiorca musi się wykazać. O ile wcześniej było to wyzwanie dla zauważalnej części osób o tyle teraz właściwie rynek do tego przywykł. Nie wszystkie jednak banki akceptują min. wkład a kolejny próg to już 20% własnych oszczędności.
Dodatkowe więc 2, 5 czy 7% wkładu niewiele nam daje jeżeli chodzi o dostępność ofert. Oczywiście im niższa kwota kredytu tym zawsze niższe raty i ostateczny koszt kredytu.
Kupując więc mieszkanie na rynku pierwotnym czy na wtórnym do solidnego remontu mamy sytuację, że ktoś dysponuje wkładem 10% i dodatkowo środkami na wykończenie czy remont. Jeżeli przeznaczyłby je na zakup to zabrakłoby mu znowu na urządzenie więc transakcja by tak nie cieszyła.
W takiej sytuacji możemy wykorzystać potencjał własnych środków na wykończenie.
Poniżej przykład.
Min. wkład 10%, tj. 30 000 zł
Kredyt – 270 000 zł
Budżet na wykończenie – 40 000 zł
Kredytobiorca wtedy wykańcza mieszkanie we własnym tempie i nikt go z tego nie rozlicza.
Łącznie więc nasz kredytobiorca pierwotnie dysponował kwotą 70 000 zł ale dla banku było to tylko 30 000 zł
Kosztorys wykończenia (remontu) mieszkania – 40 000 zł
Wartość mieszkania – 340 000 zł (czyli nie jest to już tylko sama cena zakupu ale kwota po wykończeniu)
Min. wkład 20%, od wartości nieruchomości po wykończeniu, tj. 68 000 zł
Kredyt – 272 000 zł w podziale na:
Zakup – 232 000 zł
Wykończenie – 40 000 zł
Reasumując kredytobiorca przeznaczy na transakcję ze swoich środków 72 000 zł więc niewiele więcej niż w przykładzie pierwszym ale może już korzystać z ofert bankowych z 20% wkładem.
Jedyny obowiązek jaki mu dochodzi w tej wersji to to, że musi się z tego kosztorysu wykończenia rozliczyć i ma na to 12 m-cy od otrzymania środków z banku (po odbiorze kluczy do mieszkania).
Rozliczamy się na podstawie zdjęć a nie faktur więc możemy stosować typowy system gospodarczy w którym wszystkie ręce na pokład.
Bank sfinansuje tylko elementy trwale związane z nieruchomości, czyli płytki w łazienkach czy na podłogach, białe montaże (krany, zlewy, brodziki, wanny, sedesy itd..), podłogi, meble w zabudowie (kuchenne czy szafy wnękowe) wraz ze sprzętem AGD. Jednym słowem niemalże wszystko co nie spadnie jeżeli przewrócimy mieszkanie czy dom do góry nogami.
Taka sama zasada wykorzystania potencjału środków własnych dot. opcji w której kredytobiorca dysponuje tylko wkładem 10% i po wydaniu tych środków nie miałby za co w mieszkaniu zamieszkać.